Jestem nastolatką i odkąd skończyłam trzynaście lat mam straszny problem z cerą, a dokładniej z niedoskonałościami. Nie wiem jak mam sobie z tym moim wstydliwym problemem radzić. Najgorsze jest to, że chodzę do szkoły, gdzie żadna dziewczyna nie boryka się z takim skórnym problemem jak, i przez to, że nie mam w nikim zrozumienia i oparcia czuję się odrzucona i gorsza. W ostatnim czasie rozpoczęły się również głupie docinki i uśmiech za moimi plecami.
Nawet moja mam zauważyła, że mam problem, bo przez cały czas noszę rozpuszczone włosy zarzucone na twarz, a głowę i wzrok zawsze mam skierowany w dół. Przyszła do mnie i szczerze i otwarcie ze mną porozmawiała obiecując udać się do apteki po radę jeżeli ja się sama wstydzę.
Kobieta pracująca w aptece powiedziała mamie co na wągry i na zaskórniaki jest najlepsze dla mojej cery i dla mojego wieku. Przepisane maści, tabletki, żele i kremy miały przynieść rezultaty już po dwóch tygodniach stosowania, a po trzech miesiącach po moim problemie miało pozostać tylko i wyłącznie wspomnienie.
Stosowałam wszystkie doradzone preparaty przez cały miesiąc i nie widziałam, żadnej poprawy, wręcz było gorzej, bo do tego pojawiła się wysypka, byłam już totalnie załamana. Z płaczem poinformowałam mamę że nie będę chodziła do szkoły w takim stanie.
Tydzień później miałam już umówioną wizytę u dermatologa, który stwierdził, że brałam złe tabletki i przepisał mi inne.
Już po tygodniu widać było poprawę, cera stała się gładsza i ilość wągrów znacznie zmalała.