Dodatkowym argumentem przemawiającym przeciwko fotoradarom jest opinia, że rozmieszczenie fotoradarów w miejscach, gdzie przekroczenie prędkości nie tworzy dużego ryzyka, lub zagrożenia, ma na celu wzbogacenie się miasta kosztem kierowców, gdy wielu z nich zostanie uchwyconych na zdjęciu i przyjdzie im zapłacić mandat. Zarzuca się, że miejsce fotoradarów powinno być przy szkołach i w miastach, gdzie przekroczenie prędkości niejednokrotnie w konsekwencji prowadzi do tragedii lub kolizji. W kwestii zmniejszania prędkości przez kierowców, choćby na krótki odcinek, dzięki fotoradarom, jednogłośnie się zgadzają zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy. Dyskusyjna jest sprawa praktycznej poprawy bezpieczeństwa. Choć w Polsce oraz w wielu innych krajach zabronione prawem jest używanie urządzeń, które mają na celu ostrzeganie kierowcy przed fotoradarem na drodze, a także sposobów na uniemożliwienie odczytania rejestracji pojazdu na zdjęciu wykonanym przez fotoradar, kierowcy bez skrupułów pomagają sobie w ten sposób w unikaniu kary za łamanie prawa drogowego. Nawet jeżeli fotoradary nie radzą sobie ze zwalczaniem piratów drogowych, obwiniać o to należy przede wszystkim kierowców, którzy swoją lekkomyślnością oraz brawurą niosą śmierć na drodze.