Zwolenników „naturalnej” uprawy jest mnóstwo, ale bardzo często ta metoda nie sprawdza się nawet w dobrze pielęgnowanym ogrodzie. Growboxy natomiast stawiają pod tym względem jeszcze wyższe wymagania i stosowanie nawozów staje się koniecznością. Wcale jednak nie jest tak proste, jakby się mogło wydawać.
Światło to nie wszystko
Biomasa jest budowana z dwutlenku węgla, a bierze w tym udział światło. Jednak żeby ten proces mógł zachodzić, konieczna jest odpowiednia podaż soli mineralnych. Te w idealnym świecie pochodzą z wody, którą roślina pobiera przez system korzeniowy. Część może być wypłukiwana z podłoża, ale część musi być rozpuszczona we wodzie. A, mówiąc wprost, nie ma się co łudzić, że woda wodociągowa zawiera związki niezbędne roślinom. Samo podłoże też często mieści się w granicach tolerancji danego gatunku, ale niekoniecznie jest optymalne. Dlatego właśnie koniecznością jest stosowanie nawozów.
Nawozy tak, ale jak najmniej
Nawożenie roślin w domowych uprawach absolutnie nie polega na laniu kosmicznych ilości wzmacniaczy wzrostu. Użycie nawet stosunkowo delikatnych nawozów zawsze poprzedzone jest dokładną analizą stanu roślin. Tu nie ma miejsca na automatyzm, bo przedawkowanie nawozów jest często jeszcze groźniejsze niż niedobór soli mineralnych. Dlatego tak ważne jest ograniczenie nawożenia do rozsądnego minimum. Poza tym, że każdy nawóz ma określone przez producenta dawkowanie (te produkty standaryzuje się na stężenie konkretnych związków w gotowym roztworze), to jeszcze na tę informację trzeba nałożyć własne korekty w dół.
Jakość na pierwszym miejscu
Kardynalne znaczenie ma stosowanie nawozów znanej, jak najwyższej jakości. Posiadacze growboxów często stawiają na produkty Hesi w sklepie MaxGrowShop.pl. To drogie nawozy – fakt. Ale też jedne z tych, których receptury są najlepiej dobrane i dopasowane do poszczególnych typów podłoża lub faz wzrostu rośliny. I z tego też trzeba sobie zdawać sprawę: nawozy stosowane w różnych przypadkach będą miały inny skład, a za każdą recepturą stoją solidne badania naukowe. Wybór „nawozu uniwersalnego” zwykle kończy się katastrofą: rośliny, zamiast lepiej rosnąć, żółkną, więdną lub usychają. Przywrócenie im dobrego stanu, jeśli jest możliwe, zajmuje mnóstwo czasu i kładzie się cieniem na dalszą uprawę.
Proteza idealnego środowiska
Nawozów i boosterów nie należy się bać, tylko trzeba zrozumieć, jaka jest ich rola. Bo nawet najlepiej wyposażony growbox jest tylko imitacją idealnego otoczenia i mimo technicznej doskonałości nie odzwierciedla w pełni optimum życiowego roślin. Najtrudniej zaś jest odtworzyć właśnie walory podłoża. Nawozy są swoistą protezą idealnego środowiska: to sposób na dostarczenie roślinom soli mineralnych, których nie mogą pozyskać z innych źródeł z przyczyn zupełnie niezależnych. Nie można przecież po prostu zmienić składu gleby ani ilości minerałów w wodzie wodociągowej. Wszystkie te niedociągnięcia maskuje się nawozami, a ich stosowanie to sztuka sama w sobie.
Podsumowanie
Odpowiednio dobrane i mądrze dawkowane nawozy są potężną bronią w rękach doświadczonego growera. Nie mogą zastąpić doświadczenia ani wiedzy, ale stanowią doskonałe ich uzupełnienie. Cały czas jednak należy pamiętać, że w ich stosowaniu niezbędna jest ostrożność i rozwaga. Tylko wtedy nawożenie faktycznie będzie służyło roślinom.