Zabiegani w pracy, przytłoczeni codziennymi obowiązkami, z utęsknieniem wypatrujemy zaplanowanego od dawna urlopu. Oczyma wyobraźni już widzimy się w nadmorskim kurorcie albo na górskim szlaku. Jednak kiedy już jesteśmy na miejscu, nie potrafimy się cieszyć czasem relaksu, tylko wciąż myślimy o sprawach zawodowych, problemach, tym co zostało do zrobienia w domu po powrocie. Mijają koleje wakacyjne dni, a my dopiero pod koniec wczasów orientujemy się, że właśnie minęły i czas wracać. A może by tak przestawić się na ,,tryb relaksu” już pierwszego wolnego dnia?
Po pierwsze zadbajmy o tym, żeby wszystkie zaległe sprawy załatwić przed wypoczynkiem. Jeśli nawet spędzimy godzinę dłużej w biurze, wyjdziemy z poczuciem satysfakcji i spokojnie oddamy się (w pełni zasłużonemu!) lenistwu.
Uprzędźmy dalszych krewnych (tych, zdających nam relację z aktualnych rodzinnych bolączek) i kolegów z pracy, że wyjeżdżamy i chcielibyśmy pozostać ,,poza zasięgiem”. Sami też się do tego stosujmy, wyłączmy komunikatory, facebooka, nie sprawdzajmy maila. Wersja dla odważnych – zostawmy telefon komórkowy w domu.
Kiedy już dotrzemy na letnisko, nie dajmy się wyprowadzić z równowagi niewielkim niedogodnościom noclegu, nie sprzeczajmy się ze współtowarzyszami o nieistotne drobiazgi. Wczujmy się w stan zabawy, jakim powinny być wakacje. Nie narzucajmy sobie sztywnych planów, nie odhaczajmy ,,na szybko” kolejnych atrakcji turystycznych, które należy zobaczyć. Pozwólmy sobie na luz, wolniejsze niż zazwyczaj tempo i spontaniczne decyzje. Wtedy nasze wakacje będą rzeczywiście czasem regeneracji i ładownia akumulatorów.

www.wykurzyckurzajke.pl

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułWalka z nałogami!
Następny artykułWiesz co jesz?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here